Rok 2006

28. lutego

Cieszę się bardzo, że posługa spowiednicza w parafii rozwija się. Do ks. mgr. Piotra Bryka dołączył ojciec duchowny seminarium, ks. lic. Ryszard Półtorak. To już 3 rok systematycznego wspierania mnie w tej posłudze. I dla dobra duchowego parafian. Niedawno na spotkaniu z kapłanami Biskup Elbląski kładł nam bardzo na sercu sprawę ?wymieniania się? spowiedziami św. Miałem wówczas wielką satysfakcję i wdzięczność wobec moich przyjaciół, wspomnianych wyżej kapłanów, że wypełnienie się tego biskupiego życzenia uprzedzili.

 

12-15. marca

Rekolekcje wielkopostne poprowadził dla nas w tym roku ks. Jan Sztygiel, wicedyrektor Caritas Archidiecezji Warmińskiej. Były to najbardziej ?zabawne? rekolekcje, jakie dane nam było przeżyć, odkąd przybyłem do Kończewic, choć nie pozbawione głębokiej treści. (Rekolekcjonista znany jest z pogody ducha, a przy tym chrześcijańskiej i kapłańskiej ascezy.) Ten sposób przekazu pozwala mu karcić, nie obrażając przy tym nikogo.

 

3. kwietnia

O godz. 11.15 odprawiliśmy Mszę św. o rychłe i szczęśliwe zakończenie procesu beatyfikacyjnego Sługi Bożego Jana Pawła II. W uroczystości wzięli też udział uczniowie i pracownicy naszej szkoły. To już drugi raz (po ubiegłorocznym Dniu Papieskim) nasza szkoła włącza się tak otwarcie w pielęgnowanie pamięci o ?największym z rodu Polaków?. Któżby śmiał marzyć o tym jeszcze parę lat temu? Przez lata PRL i jeszcze po odzyskaniu wolności przyzwyczailiśmy się żyć w swoistej schizofrenii: katolikami jesteśmy w domu i w kościele, ale w życiu publicznym to już nie. Chwała Bogu i kończewickiej szkole zarządzanej pięknie przez p. Dyrektora Sławomira Zirrę.

 

9. kwietnia

Miesiąc temu zawiązał się w parafii Eucharystyczny Ruch Młodych. Ideą jest prowadzenie dzieci i młodzieży do przyjaźni z Panem Jezusem, obecnym w Najświętszym Sakramencie, przez zabawę i modlitwę (właśnie w tej kolejności). I znowu dziękuję Bogu za wspaniałą młodzież oazową, która zajęła się prowadzeniem spotkań, na które z reguły przychodzą dzieci ze szkoły podstawowej. Głównymi animatorami mają być Patrycja Wiącek i Michał Bolek, ale od początku są oni wspierani przez doskonały zespól: Paulina Wiącek, Anna Matera i Justyna Wiącek. Przyznaję: nie wiem, skąd oni mają pomysły na zajęcie się dziećmi (wprawdzie dostarczyłem im potrzebne materiały, ale stanowią one tylko cześć programu spotkań). A dzieciaki aż piszczą z radości na każde spotkanie.

 

25-28. maja

Wizyta Apostolska Ojca św. Benedykta XVI w Polsce. Ze względu na bardzo duże zainteresowanie udziałem w Mszy św. papieskiej w Warszawie, nie otrzymaliśmy ani jednej wejściówki na tę Mszę św. Wszystkim chętnym pozostało jechać czy to do Warszawy, czy do Krakowa na własną rękę i liczyć na łut szczęścia, bądź na oglądanie uroczystości na telebimach. (Co do mnie, miałem to szczęście, że mogłem być na krakowskich błoniach w czasie spotkania Ojca św. z młodzieżą 27 maja. Wiozłem naszych stypendystów Fundacji ?Dzieło Nowego Tysiąclecia?. Tłum był tak wielki, że na nic się zdały nasze wejściówki. Przedzieraliśmy w pobliże ołtarza czasami dosłownie ?po głowach? tych, którzy poprzedzającą noc spędzili na błoniach.) Nie mam danych, ilu osobom z parafii udało się osobiście uczestniczyć w papieskich nabożeństwach. Ale mam ogromny powód do chluby z mojego narodu, że zgotował Ojcu św. dużo gorętsze przyjęcie, niż jego własny!

 

30. czerwca ? 1. lipca

Koło Gospodyń Wiejskich tym razem pod przewodnictwem p. Wandy Góral zorganizowało 2-dniową pielgrzymkę do Częstochowy. Oczywiście zostałem zaproszony do udziału w niej i chętnie zaproszenie przyjąłem. Po drodze odwiedziliśmy Niepokalanów i Gidle k/Częstochowy. To mało znane sanktuarium, w którym Matka Boża dokonuje wielu niezwykłych znaków także dzisiaj. O szczegółach można się przekonać, wchodząc na jego stronę internetową. Dzięki Bogu udało nam się zdążyć na Apel, a nawet uczestniczyć w Mszy św. przed Cudownym Obrazem. Pozostał niedosyt: za dużo zaplanowaliśmy jak na jeden wyjazd, w efekcie za mało czasu mieliśmy na wyciszenie się i umocnienie na modlitwie przed cudownym wizerunkiem. Postanowiłem, że następną pielgrzymkę, jeśli to ja będę ją organizował, odbędziemy nocnym pociągiem i pojedziemy tylko do Częstochowy, za to aż na 2-3 dni. Jestem ciekaw, czy znajdę chętnych na taką propozycję.

 

9. lipca

Dziś odwiedziła nas grupa Niemców z Aachen-Walheim, która zwiedzała Polskę ?od innej strony?: nie tyle miejsca eksponowane i licznie nawiedzane przez turystów, co raczej takie, w których zobaczą normalne życie Polaków. Trafili do Kończewic, ponieważ wycieczkę zorganizowała moja kuzynka, p. Grażyna Szczygieł, mieszkająca w Aachen. Goście uczestniczyli we Mszy św. o godz. 11.00. Parafianie mieli trochę radości, słysząc swojego proboszcza mówiącego po niemiecku (na początku powitałem ich, a potem streściłem homilię). Na koniec goście zaśpiewali w swoim języku pieśń na wyjście. Zakończyliśmy słodkim poczęstunkiem przy kawie w sali katechetycznej. Otrzymaliśmy też, zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami, trochę używanej odzieży dla potrzebujących.

Przy okazji zafundowałem naszym gościom lekki wstrząs. Kiedy wyciągali rękę, by na nią przyjąć Komunię św., spotkali się z moją odmową i Ciało Pana Jezusa trafiło im wprost do ust. Słyszałem potem kilka głosów oburzenia. (Otóż i istota problemu: ważniejsze dla nich było nie to, Kogo przyjmują, lecz sposób, w jaki Go przyjmują!) Wykorzystałem okazję, by przy kawie wyjaśnić przyczyny mojej odmowy. W Polsce normalnym sposobem przystępowania do Komunii św. jest przyjmowanie jej do ust. Zmniejszamy w ten sposób ryzyko, że odrobiny Ciała Pańskiego, które pozostaną na dłoni przystępującego, spadną na posadzkę i będziemy po nich deptać. Poza tym, w niektórych parafianach mogłoby powstać jakieś zupełnie nieuzasadnione przekonanie, że ręce Niemców są bardziej godne, by na nich ułożyć Ciało Chrystusa, niż ręce Polaków. Nie mnie osądzać poziom osobistej świętości komunikujących, ale wieloletnie doświadczenie nauczyło mnie, że w Kościele niemieckim zdecydowanie większa część katolików zatraciła właściwe poczucie sacrum i bojaźń Bożą, aniżeli ma to miejsce w Polsce. Argumentem, który zamknął sprawę, było to, co od wielu lat słyszę, przebywając w Niemczech: ?Jesteś tutaj, musisz się dostosować do tutejszych zwyczajów. W ten sposób okazujesz nam szacunek.? Muszę uczciwie przyznać, że gdy ten argument padł, pojawiły się natychmiast wśród naszych gości głosy zgody.

 

3. września

Idziemy z duchem czasu. Uruchomiliśmy naszą stronę internetową. Jej adres www.konczewice.elblag.opoka.org.pl Administratorem strony jest zapalony od początku do tego pomysłu Michał Bolek. Wśród młodych panuje dzisiaj przekonanie, że ?jeśli czegoś nie można znaleźć w Internecie, to to nie istnieje?. Tak więc zaistnieliśmy w świecie zdominowanym zdecydowanie przez ludzi młodych. Internet jest ?miejscem?, gdzie dokonuje się wielu oszustw i krzywd, ale jest też ?miejscem?, w którym trzeba siać dużo dobra. Dla młodzieży to chyba przede wszystkim rozrywka (uzależniająca niestety, jak narkotyk!), ale też łatwy dostęp do gotowych prac domowych i możliwość ?bezkarnego? eksperymentowania z ludźmi. Będziemy się bardzo starać, by przyzwyczajać odwiedzających naszą stronę do odważnego podawania swojego imienia i nazwiska, o ile ktoś zechce się wypowiedzieć w jakiejś sprawie, a nie tchórzliwego ukrywania się pod wymyślnymi pseudonimami. To jest jedno z poważnych zagrożeń, jakie płynie z użytkowania Internetu: unikać odpowiedzialności za to, co się robi czy pisze. Jeśli młodym udałoby się tę praktykę przenieść do świata realnego, życie na ziemi stanie się piekłem. Czy pokusa szatańska nie polega w swej istocie na przekonaniu, że można uniknąć odpowiedzialności za swoje czyny? A tymczasem ?z każdego bezużytecznego słowa, które wypowiedzą ludzie, zdadzą sprawę w Dzień Sądu. Bo na podstawie słów twoich będziesz uniewinniony i na podstawie słów twoich będziesz potępiony? (Mt 12,36-37) ? Kto to zapowiedział?

- Michałowi, który pewnie długie godziny spędził nad konstrukcją strony, i który na pewno jeszcze dłuższe godziny spędzi nad aktualizacjami ? dziękujemy!

 

15. października

Młodzież oazowa ponownie wyszła z inicjatywą uczczenia Sługi Bożego Jana Pawła II poświęcając mu czuwanie refleksyjno-modlitewne w kościele. jestem z nich naprawdę dumny.

 

12. listopada

Przeżywaliśmy dziś wizytację kanoniczną, której dokonał sam Biskup Elbląski Jego Ekscelencja Ksiądz Biskup Doktor Jan Styrna. Ksiądz biskup potrafi wprowadzić atmosferę pokoju tam, gdzie panuje napięcie, więc czekałem na niego w miarę spokojny. Przybył na śniadanie, w którym towarzyszyła nam pani katechetka mgr Teresa Mielewczyk w z mężem Andrzejem. Po śniadaniu obeszliśmy teren kościelny. Uroczyste powitanie Biskupa Elbląskiego przez proboszcza miało miejsce przed pierwszą Mszą świętą. W słowie wstępnym przedstawiłem krótki obraz naszej parafii. Ksiądz biskup przewodniczył Mszy św. o godz. 9.00. Na obydwu Mszach św. wygłosił homilię, a na zakończenie udzielał pasterskiego błogosławieństwa. Podziękował proboszczowi za zaangażowanie nie tylko na rzecz parafii, ale też niektórych dzieł diecezjalnych. Podziękował też parafianom za troskę o kościół i proboszcza. Bezpośrednio po sumie miało miejsce spotkanie w sali katechetycznej z Radą Parafialną i Parafialnym Zespołem ?Caritas?. Ok. 12.30 spożyliśmy obiad, a po obiedzie o 13.30 ksiądz biskup spotkał się z naszym zespołem Eucharystycznego Ruchu Młodych. O 14.15 odbył krótką rozmowę z naszym parafianinem i aktualnym Wójtem Gminy Miłoradz p. Tadeuszem Bilińskim. Na zakończenie ksiądz biskup dokonał adnotacji w księgach parafialnych i odjechał. Pozostałem z niedosytem. Spodziewałem się dłuższej rozmowy sam na sam, proboszcza parafii z Głową Kościoła Elbląskiego. Myślałem sobie: wreszcie będę mógł się podzielić moimi doświadczeniami, troskami, sukcesami, poradzić, dopytać, posłuchać, opowiedzieć, a tu wypełniliśmy obydwaj obowiązek nałożony przez prawo kanoniczne i to wszystko. Rozumiem, że ksiądz biskup mógł być zmęczony, mógł też wykorzystać okazję, do ?gładkiego? odbycia wizytacji w parafii, z którą nie ma problemów. Rozumiem to wszystko i nawet się cieszę, że to nie był taki ciężki dzień dla niego. Pozostaje tylko żal z powodu niewykorzystanej okazji, bo następnej takiej w tej parafii już nie będzie. Za 5 lat wizytować będzie pewnie biskup pomocniczy, a za 10 lat ks. bp Jan Styrna osiągnie już wiek emerytalny.

 

14. listopada

Zakończyła się trwająca od rekolekcji wielkopostnych peregrynacja obrazu Pana Jezusa Miłosiernego w rodzinach naszej parafii. Celem jest możliwość symbolicznego przyjścia Chrystusa do swoich, a także do tych, którzy do Niego już nie przychodzą. Możliwość spędzenia więcej czasu w łatwiej uświadomionej - dzięki wizerunkowi - obecności Chrystusa. Ksiądz Biskup Elbląski wyznaczył pewne normy, które należało zachować. Obraz powinno się zabierać zawsze z kościoła i do kościoła przynosić. Nie organizować spotkań sąsiedzkich przy okazji nawiedzenia domu przez Obraz. Mogłyby one wymuszać jakiś rodzaj goszczenia, a uboższych postawić przed moralną powinnością odwzajemnienia się. Nie organizować zbiórki ofiar, nawet na intencję mszalną za rodziny, które przyjęły Obraz. (Jeśli jakieś rodziny będą nalegały, nie odmawiać, ale nie wychodzić tu z żadną inicjatywą duszpasterską.) Od 15. marca do 14. listopada jest 245 dni. W parafii jest 329 rodzin w 258 gospodarstwach domowych. Oznacza to, że nie wszyscy przyjęli Pana Jezusa do swojego domu. Czy pozostali z tą myślą: ?Nie przyjąłem Boga do swego domu. Czy teraz On mnie przyjmie mnie do swego?? Jeśli tak, to choćby połowiczny cel peregrynacji został osiągnięty.

 

26. listopada

Niedawno podeszła do mnie p. Mariola Gęsiarz i wyznała: ?Kiedy biskup do nas mówił w czasie wizytacji, doznałam olśnienia. To chyba Duch Święty mi podpowiedział. Już wiem, co chcę robić!? Po czym wyjaśniła, do czego zamierza zaprosić dzieci z EReMu (Eucharystycznego Ruchu Młodych): będą robiły kartki świąteczne z kolorowego papieru i piekły pierniczki na choinkę. Jeśli coś z tego uda im się sprzedać, to same zdecydują, na jaki dobry cel przeznaczą zarobione pieniążki. Czyż Pan Bóg nie jest wielki? A w ludziach tyle dobra drzemie. Tylko je od czasu do czasu obudzić!

 

10-13.grudnia

Rekolekcje parafialne wygłosił nam tym razem ks. lic. Krzysztof Gieglis, proboszcz parafii Bł. Karoliny z Ełku, wytrawny kierownik duchowy, zaangażowany w Ruch Rodzin Nazaretańskich.

 

25. grudnia

 

Dzieci z EReMu przygotowały i przedstawiły nam przed Pasterką jasełka. Zaangażowały do tego także kolegów i koleżanki ze szkoły, a o oprawę muzyczną poprosiły nasz dziecięcy wokalny zespół parafialny ?Promyczki?. Zawsze wzrusza mnie widok przedstawiania tajemnicy Bożego Narodzenia przez dzieci. Do przybliżenia tej Tajemnicy potrzeba bowiem prostoty, a dorośli już jej na ogół nie mają. A jeśli do wartości przedstawienia dołączyć jeszcze wartość małego apostolstwa, na jakie się nasi ?EReMici? zdobyli, to przeżyłem tym razem szczególnie radosne wzruszenie. I chyba nie tylko ja.

<< powrót